Człowiek potrzebuje tworzenia

0
558

Z Sebastianem Żurawskim, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, artystą niezwykle wszechstronnym, rozmawia red. Małgorzata Wilk

Dlaczego sztuka jest tak ważna w naszym życiu?

Czechow mawiał: „Dzieło sztuki – mikrokosmos odbijający epokę”. Sztuka pokazuje w jakiej rzeczywistości przychodzi nam żyć. Ona objaśnia nam tę rzeczywistość. Daje matrycę myślenia. Kształtuje nas jako ludzi. Dawniej artyści, łącznie np. z lekarzami czy prawnikami to była absolutna elita społeczna, ludzie o niesłychanej erudycji, ponieważ musieli umieć opisać świat i podać ten opis ludziom, czyli musieli dużo rozumieć, dużo na temat tego świata wiedzieć. 

To jak sztuka, która jest przecież elementem kultury, jest ważna, widać także w naszej historii. Przecież nas, jako naród mający swoje państwo, wycięto na 123 lata. I przetrwaliśmy dzięki kulturze opartej na wierze. Zobaczmy, że dzisiaj ci, którzy chcą zarządzać społeczeństwem, starają się robić „marsz przez kulturę”. Dlaczego przez kulturę? Bo na tym polu można wygrać albo przegrać człowieka.

Człowiek potrzebuje tworzenia, nie może zajmować się wyłącznie sprawami, nazwijmy to, bytowymi. Ksiądz Józef Tischner mówił: „Praca artysty służy życiu inaczej niż praca rolnika. Sztuka odsłania głębszy sens życia ludzkiego i nadaje życiu nową wartość (…) Gdyby nie rolnicy, artyści nie mieliby chleba. Gdyby nie artyści, życie rolników byłoby życiem przyziemnych robotów”.

Proszę opowiedzieć o kilku projektach, które są szczególnie Panu drogie, które uważa Pan za ważne w swoim dorobku artystycznym.

Pewnego razu zgłosiła się do mnie grupa osób z Zawiercia z prośbą o wykonanie Pomnika Dziecka Utraconego. Zgodziłem się, ponieważ ja sam jestem od wielu lat związany z Krakowskim Stowarzyszeniem Ochrony Życia Poczętego. Pomnik ten przedstawia Maryję, mającą w sercu niemowlę. Trzyma Ona na ręku Jezusa wskazującego na owo niemowlę. Oprócz tego pomnik ten zawiera w sobie skrzynię w formie kielicha przeznaczoną na listy osieroconych rodziców do swoich zmarłych dzieci. Aby zachować intymność i tajemnicę tej korespondencji, do wnętrza tej skrzyni nikt nie ma dostępu, a ona sama jest swoją dolną częścią dosyć głęboko wkopana w ziemię, aby te papierowe listy same po jakimś czasie się rozłożyły. 

Poruszająca historia wydarzyła się przy realizacji tego projektu. Otóż współwłaścicielka firmy wykonującej kielich, kiedy dowiedziała się, co to za temat, rozpłakała się i powiedziała, że ona absolutnie zrobi to wszystko za darmo. Widocznie sprawa ta głęboko ją poruszyła.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie dzieci-utracone-683x1024.jpg

Pomnik ów umieszczono na cmentarzu znajdującym się przy parafii Matki Bożej Królowej Polski w Zawierciu.

Inny z projektów bliskich mi to rzeźba wykonana dla klasztoru w Leśniowie. Rzeźbiłem pień drzewa, który rozgałęzia się na dwa konary. Przedstawia on zatem dwóch świętych: patrona zakonu paulinów, świętego Pawła Pustelnika z jego atrybutami (palma i kruk), a obok założyciela zakonu, świętego Euzebiusza (z Pismem Świętym oraz płomieniami symbolizującymi Ducha Świętego). Co ciekawe, drzewo to nie jest całkowicie martwe i w pewnym momencie wypuściło liście w okolicy, gdzie znajduje się krzyż. Dodam, że nad rzeźbą tą ciągle jeszcze pracuję, nie jest ona całkowicie skończona, bowiem chciałbym sprawdzić, jak forma postaci współgra z tym żywym drzewem. 

Wiem, że za swoją pracę otrzymał Pan różne nagrody i Pana dzieła artystyczne były doceniane. Którą z nagród ceni Pan najbardziej?

W 2010 roku odbył się w Warszawie Międzynarodowy Konkurs „Uśmiech Chopina” organizowany przez Muzeum Karykatury. Na konkurs nadesłano 1413 prac, 552 autorów z 52 krajów świata. Na tym konkursie otrzymałem nagrodę Przewodniczącego Komitetu Obchodów Chopin 2010 za Pracę o nazwie „Chopin boski”. Jest to dla mnie o tyle ważna nagroda, że biorąc udział w tym konkursie, propagowałem kulturę polską. 

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie chopin-634x1024.jpg

W jakich dziedzinach sztuk plastycznych czuje się Pan najlepiej?

Trudno powiedzieć, że w jednej czuję się szczególnie dobrze. Na początku studiów chciałem być wyłącznie malarzem, ale na zajęciach z rzeźby na pierwszym roku zrobiłem rzeźbę kozła w ruchu i bardzo znany we Wrocławiu profesor Gryt tak się nią zachwycił, że kazał ją odlać i stała na korytarzu ASP. To mi dało wiele do myślenia. Okazało się, że jestem bardziej wszechstronny niż bym się kiedykolwiek spodziewał. Odpowiadały mi i rysunek, i malarstwo, i nawet mała forma animacji. A na zajęciach w hucie szkła okazało się, że odnajduję się też w obróbce artystycznej i tego materiału. Po zorganizowanej wówczas polskiej wystawie, jedna z moich prac pojechała do Nowego Jorku, a druga do Paryża. Obecnie chyba mogę powiedzieć, że teraz jestem najbardziej zachwycony rzeźbą. Tworzenie sprawia mi ogromną radość, satysfakcję i zamierzam bardziej się temu poświęcić. Na emeryturze natomiast chciałbym wrócić do malowania obrazów, bo to jakoś bardzo głęboko we mnie zostało.

Od kilkunastu lat mieszka Pan w Żarkach Letnisku. Czy tak piękna okolica pomaga artyście tworzyć?

Dopiero kiedy się tu przeprowadziłem, zacząłem w pełni dostrzegać pory roku. Nie dziwię się teraz, że artyści pochodzący z małych miejscowości mają tak nieprawdopodobną wrażliwość artystyczną. To tak, jakby natura sama uczyła nas tej wrażliwości. 

Kiedyś bardzo lubiłem jesień za jej kolory, za jej schyłkowość, a teraz odkrywam wiosnę, odradzanie się życia. Zupełnie inaczej postrzega się i świat, i siebie, jeśli się ma bezpośredni kontakt z naturą.  Mój dom ma bardzo ładne położenie i mogę często podziwiać zupełnie niezwykłe zachody słońca, które jak wiadomo, często bywają tematem obrazów.

Gdzie można obejrzeć Pana prace?

Zapraszam na moją stronę na facebooku: Pracownia Artystyczna „Imago Dei”.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu wspaniałych osiągnięć artystycznych.

Ja również dziękuję.